Większość osób już ma wakacje. Mazury, morze to chyba najczęściej odwiedzane w tym okresie miejsca - mi
szczególnie kojarzą się z szantami, zachodami słońca, szumem fal,
wspólnie spędzonymi chwilami przy grillu i.....niezmiennie od lat z
muszlami. Kupuję na straganach i do domu zwożę je już w kilogramach,
co roku. Kocham muszle, uwielbiam je w naturalnej postaci, ale też
kocham je mediować. Dzisiaj chcę Wam zaprezentować skrzynię pełną skarbów. Niczym wyłowioną z morza - pełną muszli, rozgwiazd, pereł!
RECYKLING PROSTO Z MORZA
Tym razem na warsztat poszła skrzynia po winach. Nie dałam rady zeszlifować graweru z wieka, więc poszłam w media - całość z grubsza zamalowałam gesso, okleiłam gazą, dodałam siatkę malarską i znów położyłam gesso. Zaczęłam suszyć, wspomagając się nagrzewnicą.
Następnie zaczęłam dokładać muszle. Ponieważ każda jest inna, unikalna i różni się wielkością, chwilę musiałam popracować nad kompozycją. Dodałam klej na gorąco dostępny w sklepie ORTIKK, tu i tam udający porzuconą linę, dla ozdoby. Ponownie całość pokryłam gesso tak, aby w miarę równo wszystko było pokryte bielą. I teraz zaczęła się gra w kolory :) Poszłam w pastele: turkusy, miętę, róż, jasny fiolet, lawendę, pastelowy błękit.
Gdy wszystko wyschło, sięgnęłam po niedawny nabytek: farby Finnabair Art Alchemy by Prima Marketing, w przecudnych opalizujących odcieniach: Rose Gold i Aqua Rose. Posłużyły mi do pokrycia wierzchu pracy - starałam się gdzieniegdzie, a co mi wyszło...sami oceńcie :)
Na sam koniec dodałam ozdoby, a jakże! Cóż to za morska skrzynia, na której nie zostawi śladu pirat, łasy na to, co w środku :). Tu i tam porzucone skarby, perły i ćwieki, klejnocik udawany przez kabaszon, zagubiony kluczyk.
Mam nadzieję, że trochę Was rozmarzyłam i przez chwilkę słyszeliście "Ahoooj!" i szum morza... Wspaniałych wakacji Wam życzę :)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za Twój komentarz, czas i zaangażowanie! Jesteśmy tu dla Ciebie :)